o zdziwieniu

14 marca 2023

Lubię się dziwić. Nawet bardzo. Przyjemne jest dla mnie to uczucie, kiedy coś mnie pozytywnie zaskakuje, zdumiewa czy zachwyca, kiedy uczę się czegoś dla mnie nowego. Pionizację włosów na karku wywołują u mnie zdziwienia, których doświadczam będąc z moją grupą w szkole. Takie zdziwienie to rzecz nie byle jaka. No zobaczcie sami: co może dziwić w szkole osobę, która ma już za sobą lata pracy z dziećmi, która już tyyyle widziała i  tyyyle niechcący i chcący słyszała? Wydawać by się mogło, że teraz będzie naprawdę zaskakującym, jeśli coś człowieka zaskoczy.

A tu proszę - taka niespodzianka. Zdziwieni? No to posłuchajcie...

O tym, że w naszej szkole ruszył Klub Mediacji pewnie już Wiecie (a jeśli nie Wiecie, to odsyłam o TUTAJ). O tym, że większość członków tego Klubu stanowią dzieci z 1-3 pewnie nie Wiedzieliście, więc oto Was informuję. Póki co - nic zaskakującego. Doskonałą część tej części z 1-3 stanowi pewna czwórka z mojej grupy. Zdziwiłabym się, gdyby było inaczej. 

Do tej pory Klub spotkał się dwa razy.

Piszę o tym, bo jest to ważny kontekst dla mojego zdziwienia.

Dzisiaj (wtorek, 14 marca) ćwiczyliśmy na kręgu stosowanie komunikatu JA. Postanowiliśmy, że będziemy to robić w każdy wtorek - ćwiczenie czyni mistrza. Nie opowiem Wam, o czym dokładnie rozmawialiśmy. Wszystko, co jest powiedziane na takim kręgu zostaje na kręgu. Dość powiedzieć, że doszliśmy do sytuacji, w których pomocne byłoby wsparcie osoby trzeciej, sytuacji, w których zdenerwowanie bierze nad człowiekiem panowanie i trudno jest wtedy komunikować swoje ja.

I teraz, uwaga, nadchodzi moje zdziwienia przyprawione zachwytem. Nasza grupowa czwórka mediacyjna zaoferowała swoją pomoc. Powiedzieli, że nie mają jeszcze wprawdzie swoich plakietek oznaczających mediatora, że oficjalnie jeszcze nie działają, że jeszcze nie wszystko jest gotowe, ale jeśli przyjdzie taka potrzeba, to oni są gotowi pomóc mediacyjnie w sytuacjach konfliktowych. Tak po prostu. Powiedzieli, że nawet jeśli są w jakiejś zabawie czy grze, to jeśli ktoś potrzebuje wsparcia, to może do nich podejść i oni przerwą to, co robią, żeby pomóc (!!!). 

Wszystko działo się w rozmowie naprawdę poważnej, zarówno oferta Mediatorów z jednej strony, jak i potrzeba wsparcia z drugiej były i są prawdziwe, realne i dzieją się w życiu tych młodych ludzi na serio. To nie jest ćwiczenie do odrobienia. To nie jest "nauka szkolna", prezentacja czy zadanie na punkty. Te dzieci zdobywają teraz kompetencje, które trudno przecenić. I ci, uczą się wspierać i ci, którzy uczą się z pomocy korzystać - każdy z nich przeżywa teraz swoje życie, które nie jest podzielone sztucznym "w szkole" i "w domu". Móc to obserwować - dla mnie bezcenne i bardzo mi potrzebne.

Niektórzy z grupy chcieli wiedzieć na pewno, do kogo mogą się zwracać o pomoc, dlatego w naszej sali zawisł taka niepozorna, nierzucająca się w oczy kartka:


RR

Komentarze

  1. Wierzę ,że Wam się to uda!
    Trzymam mocno kciuki !
    Z mojego wielo.. wieloletniego doświadczenia wiem ,że najważniejsza jest umiejętnosc komunikowania i komunikowania się .
    Brak tej umiejętnosci i brak chęci do jej rozwijania rodzi wiele niepotrzebnych konfliktów.
    Kocham Was-babcia D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz